Na południe od Stenungsund, Anrås Gård jest prowadzona, jak dotąd jako dzierżawa, przez Pontusa i Mathildę Sandén. Hala udojowa, z systemem krótkich boksów i rur udojowych, została odbudowana po pożarze w 1994 roku i ma pomieścić 55 rocznych krów i młodzież. Na pobliskiej farmie, którą para również dzierżawi, znajduje się obora z miejscem dla 120 byków hodowanych na ubój. Są to częściowo własne byki mleczne, a częściowo byki kupowane jesienią w wieku pół roku i wysyłane na ubój około rok później.
"Zdecydowanie zbyt duża inwestycja"
- "To naprawdę zbyt duża inwestycja", mówi Pontus i śmieje się. Obecna sytuacja, z wyższymi stopami procentowymi i ceną mleka, która znacznie spadła w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, spowolniła projekt. "Musimy poczekać na bardziej stabilną cenę mleka i zmianę polityki stóp procentowych. Pierwotnie budowa miała rozpocząć się wiosną 2024 roku. Teraz może to być jesień 2024 r., a wtedy nie możemy już dłużej czekać.
Plany rozbudowy zaczęły pojawiać się około trzy lata temu. Wiosną 2022 r. Pontus i Mathilda rozpoczęli planowanie na poważnie, kontaktując się z wykonawcami, obliczając budżety i odwiedzając innych hodowców bydła mlecznego, którzy zbudowali nowe gospodarstwa.
- Najlepszym pytaniem, jakie można zadać innym, jest: "Czego byś nie zrobił?". Po tych wizytach zmieniliśmy kilka drobnych rzeczy, o których w przeciwnym razie moglibyśmy nie pomyśleć" - mówi Pontus.
Para gospodaruje na 280 hektarach, z czego 20 hektarów to naturalne pastwiska, 100 hektarów to użytki zielone, a 160 hektarów to uprawy zbóż - pszenicy ozimej, owsa i jęczmienia. Większość zboża jest wykorzystywana do karmienia krów i byków. W ostatnich latach firma powiększała się o około 40 hektarów rocznie, a gdy liczba krów mlecznych podwaja się, powierzchnia naturalnie musi być większa.
Nowe maszyny niezawodnej marki
Okres dzierżawy trwa do końca 2023/2024 roku, kiedy to para Sandén kupi farmę i będzie miała możliwość przeprowadzenia planowanej ekspansji. Obecny właściciel gospodarstwa ma bliskie powiązania z rodziną, a ojciec Pontusa pracował na farmie, podobnie jak sam Pontus, gdy właściciel zachorował i potrzebował pomocy. Pontus kupił krowy w 2014 roku. Na początku okresu dzierżawy wynajmował prawie wszystkie usługi, ale teraz sytuacja się odwróciła.
- "Teraz wykonuję wiele zleceń dla innych, niektóre opryski, ale głównie koszenie i prasowanie w okresie letnim. Zacząłem od kupowania używanych maszyn, ale po pewnym czasie stało się to bardziej przykręcaniem śrub niż jazdą.
Podjęliśmy decyzję o wymianie maszyn i zainwestowaniu w nowe, niezawodne i marki o szerokim asortymencie, dzięki czemu nie trzeba kontaktować się z kilkoma różnymi warsztatami", mówi Pontus.
Wybór padł na Kverneland i dealera Andrésena Maskina w Uddevalli.
- "Kverneland jest znany z wysokiej jakości, słyszałem, że ludzie są zadowoleni z tej marki i że działa dobrze, więc po prostu poszedłem na całość. Miałem kosiarkę ciągnioną Kverneland, z której byłem zadowolony, a następnie kupiłem używanego motyla i wymieniłem go na ten, który mam teraz. Opryskiwacz, rozsiewacz nawozów i bronę kupiłem w tym samym czasie, a pług później. W ciągu dwóch lub trzech lat wymieniłem większość rzeczy i zainwestowałem w nowe od Kverneland" - mówi.
Ten sam terminal dla kilku maszyn
Fakt, że Pontus posiada wiele maszyn Kverneland oznacza, że może korzystać z tego samego wyświetlacza w ciągniku i musi nauczyć się tylko jednego interfejsu. Wszystkie maszyny są kompatybilne z ISOBUS, co według niego jest wielką zaletą. Opryskiwacz i bronę obsługuje za pomocą ciągnika John Deere 6155, podczas gdy przed kosiarką i pługiem pracuje ciągnik John Deere 7280.
- "Opryskiwacz, rozsiewacz i kosiarka znajdują się na tym samym ekranie, a GPS i elementy sterujące są zintegrowane. Jest łatwy w prowadzeniu, nawet jeśli jesteś zmęczony" - mówi z uśmiechem.
Jest zadowolony z kontaktu z dealerem, Andrésenem Maskinem w Uddevalla, a także chwali wsparcie Kverneland, z którego pomocy korzystał.
- "Byli tutaj, gdy uruchamialiśmy maszyny i pomagali w ustawieniach itp. To miłe, że można zadawać pytania komuś, kto jest ekspertem w Kverneland, a następnie uzyskać bezpośrednie odpowiedzi. Nie potrzebowaliśmy żadnych części zamiennych, poza kilkoma dłutami do pługa. Wszystko poszło dobrze", mówi Pontus.